środa, 23 października 2019

Spraw, niech się cieszę tym, co mam...

Nasza codzienność. Stała, monotonna, pełna rytuałów, aż do znudzenia. Ale często dopiero jak coś się zmieni, to zaczynamy doceniać, że taka właśnie była.

Możemy mieć dość codziennej pracy, ale kiedy zachorujemy - zaczyna jej brakować.
Kłótnie i gorsze chwile z drugą połówką - tęskni się za nimi, kiedy druga połówka odchodzi.
Codzienne wstawanie do niemowląt i małych dzieci - sentymentalnie wspominamy, kiedy dzieci wyrastają i odchodzą.
Monotonne, stałe obowiązki - kiedy życie staje na głowie, marzymy za tym, żeby wróciło w całej swojej monotonii.

Tak trudno docenić to, co się ma dokładnie teraz, w tej chwili...
Łatwiej narzekać...

Obym umiała doceniać, bo mam naprawdę dużo...

czwartek, 10 października 2019

Co lubię w jesieni?

Nie lubię jesieni. Jest zimno, mokro, szaro i ponuro. Coraz wcześniej robi się ciemno. Pojawiają się pierwsze chmury smogu. Brrrrrr... Tak mi tęskno do zielonej wiosny.
Ale tak sobie wczoraj rozmyślałam i kilka jesiennych plusów udało mi się znaleźć.
Tak więc za co lubię tę jesień?
Za ciepłą herbatę. Nie pijam kawy, herbaty też nie jakoś dużo. Ale lubię ten rytuał ciężkiego kubka (herbata w szklankach ani filiżankach nie pasuje do jesieni - to musi być porządny kubek), który rozgrzewa od zewnątrz i od wewnątrz.
Za wszelkiego rodzaju ciepłe polarki i kocyki. Takie milusie w dotyku. Za ciepłe swetry i szaliki. Za to wszystko co zatrzymuje przy mnie jak najwięcej ciepła.
Za czerwone liście. Za kasztany zachęcające do zbierania (mimo że wcale ich nie potrzebujemy). Za te kolory, którymi nie obdarza nas żadna inna pora roku.
Za to uczucie komfortu, kiedy siedzę w domu i słyszę, że na dworze pada rzęsisty deszcz (gorzej, jak akurat jestem poza domem i odczuwam deszcz na sobie).
Za tą świadomość, że czasem trzeba odpocząć i nawet natura ma swój cykl wzrostu, dawania owoców, a następnie odpoczynku i szykowania sił na następny sezon.