środa, 25 maja 2016

inni zawsze wiedzą lepiej

Jak to możliwe, że cały świat dookoła mnie wie lepiej, jak powinno wyglądać moje życie?
Jestem na wychowawczym - niedobrze.
Ograniczam słodycze - niedobrze.
Mam rozgardiasz (brzmi to lepiej niż bałagan, prawda?) - niedobrze.
Czytam - niedobrze. Nie czytam - też niedobrze.
Puszczam sześciolatka do szkoły - niedobrze.
Myślę o edukacji domowej - niedobrze.

Mogłabym pracować zawodowo, żywić się czekoladą, w wolnym czasie tylko sprzątać, a dziecko trzymać wiecznie w przedszkolu. Pewnie tak też by było niedobrze. Co takiego jest w nas ludziach (bo we mnie niestety też), że lubimy oceniać innych i krytykować za to, że w określony sposób próbują przeżyć swoje życie? Że mają takie a nie inne priorytety? Że podejmują pewne decyzje?
Nikt z nas nie dostał przy urodzeniu instrukcji, jak żyć. Każdy z nas eksperymentuje i raz wychodzi nam lepiej, a raz gorzej. Dlaczego oprócz własnych niepewności i wątpliwości, mam jeszcze radzić sobie w niepewnościami i wątpliwościami całego otoczenia?

Wiele lat byłam tzw. "grzeczną dziewczynką" i czasem mam po prostu ochotę zbuntować się przeciwko całemu światu i żyć jak najbardziej po swojemu jak tylko potrafię!

6 komentarzy:

  1. No Tino, chyba nie cały świat dookoła tylko jakaś jedna złośliwa baba. Bo mnie akurat podoba się to co piszesz i co robisz. Jeśli ktoś krytykuje i ocenia to jego problem nie Twój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ustawienie do pionu :)
      Nie ma co narzekać - cieszyć się sobą i tyle!

      Usuń
  2. Jakbym o sobie czytała.

    Pojęcia nie mam, czemu tak wiele osób rości sobie prawo do oceniania trybu życia drugiego człowieka, który to tryb przecież w niczym im nie zawadza. Najprostszy przykład - lubię się odżywiać dosyć zdrowo, dobrze się tak czuję po prostu. Od nikogo nie wymagam, żeby też tak robił i na nikogo nie patrzę krzywo, jeśli tak nie robi, bo to nie moja sprawa i mi to, kolokwialnie mówiąc, wisi. Za to wiele napotykanych przeze mnie osób czuje się zobowiązanych do posiadania i wypowiadania opinii na temat tego, co jem (albo czego nie jem)i mojego wyglądu ("zjedz ten kawałek cista, nie bój się, nie przytyjesz" albo wręcz coś w stylu: "kilka kilo więcej ci nie zaszkodzi"). Jestem bardzo spokojnym człowiekiem, ale to mnie denerwuje i po prostu męczy. A to przecież tylko prosta kwestia jedzenia...

    Chyba trzeba się nastawić na to, że żyjąc po swojemu zawsze będziemy się stykać z takimi osobami, które "wiedzą lepiej" (i chętnie się tą wiedzą będą dzielić:P).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O... Dokładnie tak! Zdrowe jedzenie to chyba jest taki problem, że budzi w innych wyrzuty sumienia. Skoro oni wciągają batoniki i zapijają je colą, to przecież nie może tak być, że ktoś inny je sałatkę i popija koktajlem. Trzeba więc go przekonać do batoników, bo przecież w drugą stronę to za trudno ;)
      Smacznego zdrowego jedzenia!

      Usuń
  3. "Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził". A mój Mąż lubi powtarzać dzieciom "Patrz siebie a będziesz w niebie". I w ogóle często powtarza mi, że jak komuś się coś nie podoba w nas to jego problem, a nie nasz :-) Każdy ma swoje życie do przeżycia po swojemu, nie przejmuj się i rób jak uważasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki to obce osoby, to jest łatwo. A im bliższe, tym trudniej niestety.
      Ale masz rację - trzeba żyć swoim życiem i pozwolić innym cieszyć się swoim :)

      Usuń