czwartek, 2 czerwca 2016

tak to już jest, jak się lubi czytać

Już jako dziecko uwielbiałam czytać. Pochłaniałam książki w niesamowitym tempie. Jak tylko skończyłam jedną, to zaczynałam drugą, a wizyty w bibliotece były niemalże codziennością. Dziś czytam coraz mniej. Jednak wciąż jeszcze potrafię trafić na tak pochłaniającą lekturę, że po prostu znikam na parę godzin. I nie wiem, czy to dobrze czy źle. Ale lubię, nie zdarza się często więc się za bardzo nie przejmuję.

Teraz grozi mi zupełnie inne uzależnienie. Jeśli trafię na ciekawego bloga to potrafię czytać dzień, dwa, trzy... Wszystkie archiwalne wpisy, niektóre kilka razy. Zamiast sprzątać - czytam, zamiast gotować - czytam, zamiast chodzić na spacery - czytam. Przenoszę się z komputera na telefon, z telefonu na tablet - co akurat mam pod ręką. Nie lubię takiej siebie więc z czasem ograniczam sobie dopływ do blogów. Robię odwyk. Zwykle na jakiś czas wystarcza... Minimalizm w korzystaniu z Internetu się kłania i przypomina o sobie.

A jak już jestem w temacie ciekawych blogów, to się podzielę tymi, na które ostatnio natrafiłam. Może kogoś zainspiruję.

Janina Daily. Ostrożnie, istnieje możliwość głośnego śmiechu. Uwielbiam!

Na nowo śmieci. Z dedykacją szczególnie dla Kornelii. O możliwości powtórnego wykorzystania tego, co wyrzucamy każdego dnia.

Pastuszka Biedronek. Linkuję do konkretnego wpisu, który budzi pozytywne odczucia i wiarę w ludzi. Ale warto ogólnie poczytać, bo zmusza do myślenia.

2 minuty. Kiedyś pisywałam do siebie listy w stylu "przeczytaj za 5 lat", "przeczytaj jak dostaniesz się na studia", "przeczytaj jak się zakochasz" itp. Mam nawet napisany ponad 20 lat temu list do własnej córki (której nie mam - o ironio losu). Ten wpis jest trochę w tym stylu...

A jak się już Wam naprawdę nudzi, to zapraszam do mnie na www.statystyczny.pl.
Ja wiem, że nie wszystkich interesują wzorki i wykresiki, ale dla takich właśnie są dwa wpisy, które ostrzegają przed statystycznymi pułapkami: o dowodzie anegdotycznym i Paradoksie Simpsona.

Miłej lektury!
A ja tymczasem spróbuję choć na trochę oderwać się od tych całych internetów. Trochę ruchu też nie zaszkodzi.


6 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję :) I szalenie cieszę się, że mogłam zainspirować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również bardzo miło. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej wartościowych wpisów.

      Usuń
  2. Tino, ja też dziękuję za dedykację :-) i boję się że wsiakne tak jak Ty w czytanie blogów. Odkad mam smartfona - a mam go dopiero miesiąc- prawie przestałam czytać książki i tygodniki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bywa ciężko. Tygodników nie czytam wcale, a książki jeszcze niedawno czytałam.
      Tak sobie tłumaczę, że blogi to też trochę książki, ale po prostu niewydane tylko pisane tak sobie dzień po dniu :)

      Usuń
  3. Tez tak mam, ja mnie zaciekawi jakiś blog to zaczynam od początku i czasem noc przejdzie i sen też lub dzień przemknie a pranie czeka. Z książkami mam tak samo. Ale staram się samo-ograniczać i po takiej sesji przerwa chociaż tydzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O... dokładnie. Ja też potem się staram trochę przerwy sobie zrobić. Dobrze, że są też takie książki, które czyta się po jednym rozdziale, bo więcej się nie da - wymagają przemyślenia i w głowie poukładania...

      Usuń