Może mało mnie tutaj ostatnio na tym blogu, ale nie oznacza to, że zasnęłam snem zimowym i obudzę się dopiero za parę miesięcy...
Ostatnio mały sukces świętuje blog statystyczny. Jeden wpis trafił na wykop i na joemonstera i z dnia na dzień liczba czytelników wzrosła drastycznie. Jeśli chcecie zobaczyć, co tak przyciągnęło nowych miłośników statystyki, to spójrzcie na wpis o współczynniku korelacji Pearsona, piratach i Latającym Potworze Spaghetti.
Kolejne sukcesy świętuję w kuchni. Tak się przytrafiło, że jeden z moich chłopaków musi się odżywiać bezglutenowo. W pierwszej chwili przeraziłam się, że będę musiała postawić na głowie wszelkie zwyczaje żywieniowe. Dostępne produkty bezglutenowe w sklepie nie wyglądają zachęcająco. Za mną więc już eksperymenty chlebowe, naleśnikowe, ciasteczkowe. W większości udane. I plan jest taki, żeby w ogóle pójść jeszcze bardziej w stronę zdrowego odżywiania. Może kosztuje to więcej, ale jeśli pozytywnie odbije się na zdrowiu, to zaoszczędzimy w innym miejscu. Jeśli ktoś z Was też chce się skusić na bezglutenowe i zdrowe posiłki, to podzielę się blogiem, na który trafiłam wczoraj: Aga ma smaka.
Minimalistycznie też w dobrym kierunku. Bardzo powolutku, ale za to systematycznie. Ja wiem, że to już ponad rok wszystko trwa. I że chciałam już dawno temat mieć zakończony. Ale zakończony jeszcze nie jest. I nie płaczę z tego powodu. Po prostu kontynuuję powolutku swoje zamierzenia. Widocznie nie dla mnie drastyczne zmiany.
Nie są to wszystko wielkie sukcesy. Ale cieszę się nimi, bo są moje. Wypracowane. I pomagają mobilizować się dalej.
Wam wszystkim, Kochani Czytelnicy, również życzę wielu sukcesów - i takich małych jak moje i jeszcze większych.
No to gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Konradzie.
UsuńTobie gratuluję kolejnego bloga. Super, że się zdecydowałeś na ten krok. Liczba komentarzy wyraźnie wskazuje, że był potrzebny :)
małymi kroczkami, małymi sukcesami dojdziesz tam gdzie pragniesz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Dziękuję za miłe słowa :)
Usuń