Wiecie już trochę o mnie, że jestem typem marzącym o porządku, optymalnym stanie posiadania i w ogóle że chciałabym wszystko sobie jakoś tam w życiu poukładać. A że charakter mam jaki mam, to niestety takie uporządkowanie wszystkiego mi nie wychodzi. Oczywiście, raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale do ideału ciągle jeszcze mi daleko.
I tak ostatnio wpadła mi do głowy pewna myśl, którą postanowiłam się z Wami podzielić. A mianowicie chcę opisać moją teściową - mistrza sytuacji "przy okazji". Teściowa je śniadanie i przy okazji sprząta stół i zamiata całą kuchnię. Teściowa bawi się z wnukiem i przy okazji składa pranie. Teściowa gotuje obiad i przy okazji sprząta umywalkę i szoruje kuchenkę. Dzięki temu całemu "przy okazji" ogarnia wszystko dookoła, na co ja muszę sobie zaplanować osobny czas. A potem siada sobie z gazetką albo rozwiązuje krzyżówki. Pozazdrościłam jej i mam w planach małą próbę zmiany swojego podejścia do życia. Od wczoraj próbuję przy okazji złożyć trochę prania, odnieść pusty kubek po herbacie i poukładać dziecięce zabawki. Zamiast chodzić z pokoju do pokoju bezmyślnie, zawsze rozglądam się dookoła, czy czegoś nie trzeba przenieść. Być może przy okazji uda mi się powynosić śmieci na raty, zamiast z pełnymi garściami (wada segregowania - ma się kilka toreb pełnych różnych odpadów) lecieć specjalnie do śmietnika i zastanawiać się, czy któraś torba nie rozleci się po drodze. Ciekawe, czy przy okazji uda mi się lepiej zorganizować wszelkie prace domowe.
Ja nie mam podzielnej uwagi, nawet na jednej czynności trudno mi się skupić więc podziwiam teściową. Pewnie można się tego nauczyć ale trzeba mieć silny bodziec. Albo urodzić się z taką cechą. Ale życzę powodzenia !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMyślę, że jestem na dobrej drodze. Z podzielnością uwagi też mam wielki problem, ale tu nawet nie trzeba tej podzielności, tylko bardziej uwagi i skupienia, żeby rozejrzeć się, czy przy okazji nie można zrobić czegoś jeszcze.