wtorek, 20 sierpnia 2019

jak tam z moim minimalizmem...

No właśnie, muszę się przyznać, że z moim minimalizmem kiepsko. Chyba jednak nie umiem pozbyć się większości zbędnych przedmiotów, które mnie otaczają. Częściowo z powodu różnych sentymentów, ale dużo bardziej z powodu zaangażowania, którego takie pozbywanie się wymaga. Nie akceptuję wyrzucania do śmieci (eko-dusza), a znalezienie nowego domu jest bardzo trudne. Potrafię się cieszyć z każdego wydanego w dobre ręce drobiazgu, ale w takim tempie, to prędzej obrastam w nowe rzeczy niż się pozbywam starych.
Co dobrze na mnie zadziałało? Kiedy dostałam informację o ośrodku, w którym potrzebują konkretnych rzeczy. Szybki przegląd szaf w tym temacie i nagle stały się lżejsze o pół bagażnika przedmiotów, które w nowym miejscu powinny naprawdę się przydać.Szkoda, że takie akcje zdarzają się tak rzadko...

8 komentarzy:

  1. Ja też bardzo się cieszę z każdego przydasia który udaje mi się przekazać w dobre ręce ale ma to drugą stronę bo nie potrafię odmówić gdy ktoś oddaje mi coś swojego i widzę tę radość na jej twarzy. No i zalega u mnie. Słaba asertywność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... Jak ktoś coś ma wyrzucić do śmieci, to wolę przyjąć do siebie. I tak się zbiera. A wydać wcale nie jest łatwo :(

      Usuń
    2. No cóż słaba asertywność to też duży problem.

      Usuń
  2. Dla mnie też jest bardzo ważne jak jakaś dla mnie niepotrzebna rzecz przekazuję komuś kto powie TO MI SIĘ PRZYDA. serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jak znaleźć te osoby, którym to się przyda? ;)
      Sztalug malarskich szalenie zazdroszczę. Nie umiem malować zupełnie. Kiedyś odrobinę próbowałam, ale nic z tego nie wychodziło. A chciałabym czasem móc wyrazić farbami swoje odczucia i to co widzę.

      Usuń
  3. Mam podobnie z tym minimalizmem ;) Trudno się pozbyć wielu rzeczy, bo lubię, bo coś mi przypomina, z czymś się kojarzy, bo to jeszcze mama kupiła i nadal lubi, choć ma wiele lat ... wymówki, żeby się pozbyć mnożą się i mnożą. Ale i tak zimą zrobiłam ogromne czystki w całym domu, i w ciuchach i naczyniach i obrusach, i zabawkach, i pościeli i kilka ogromnych worków wydałam rodzinom, którym na pewno się przyda.
    To ogromna satysfakcja, bo i komuś się w jakiś sposób pomogło a i w szafkach przestronniej się zrobiło :)
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze chwilę po wydaniu dużej porcji niepotrzebnych przedmiotów czuję jakieś takie wielkie poczucie ulgi i większej przestrzeni dookoła siebie. Później to szybko przechodzi, ale ta chwila jest bardzo cenna.
      A przestronność to jest to, czego moim szafkom bardzo brakuje. Zazdroszczę tych ogromnych czystek.
      Pozdrawiam również bardzo serdecznie :)

      Usuń
  4. You should see how my pal Wesley Virgin's report starts with this SHOCKING AND CONTROVERSIAL video.

    Wesley was in the army-and soon after leaving-he discovered hidden, "self mind control" secrets that the CIA and others used to get anything they want.

    As it turns out, these are the exact same SECRETS many celebrities (notably those who "became famous out of nothing") and the greatest business people used to become rich and successful.

    You've heard that you utilize only 10% of your brain.

    Mostly, that's because the majority of your BRAINPOWER is UNCONSCIOUS.

    Maybe this thought has even occurred INSIDE your very own mind... as it did in my good friend Wesley Virgin's mind about 7 years ago, while riding an unlicensed, beat-up trash bucket of a car without a license and with $3.20 in his bank account.

    "I'm so frustrated with living check to check! When will I finally make it?"

    You've been a part of those those types of conversations, isn't it right?

    Your very own success story is waiting to start. You need to start believing in YOURSELF.

    CLICK HERE To Find Out How To Become A MILLIONAIRE

    OdpowiedzUsuń