Jeżdżę ostatnio sporo tramwajami. Dużo się naczytałam niedawno o tym, że mamy do czynienia z upadkiem kultury, że ludzie nie ustępują miejsca w tramwajach... Tymczasem podczas moich podróży miałam okazję wyciągnąć całkowicie odmienne wnioski. Jeżdżę z prawie dwuletnim dzieckiem i nie zdarzyło mi się jeszcze ani razu, żebym musiała stać w tramwaju - zawsze ktoś ustępuje miejsca. A wczoraj miałam do czynienia z prawdziwą lawiną uprzejmości - jak tylko wsiadał ktoś starszy, zaraz ktoś inny ustępował mu miejsca. Tak sobie myślę, że musiała być jakaś pierwsza osoba, która zapoczątkowała tę lawinę i kiedy głośno zaproponowała komuś, żeby usiadł, to od razu inni ludzie rozejrzeli się dookoła i sprawdzili, czy obok nie stoi czasem ktoś, kto potrzebuje miejsca siedzącego.
Warto być osobami, którzy rozpoczynają pozytywne lawiny. Uprzejmość niewiele kosztuje, a potrafi wrócić z dużo większą intensywnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz