piątek, 6 listopada 2015

z przytupem

Próbuję pokonać jesiennego lenia z przytupem. Czyli zapisałam się na zumbę. I tak co tydzień teraz będę podrygiwać grupowo w rytm muzyki. Hihi... A przynajmniej będę próbować, bo pierwsze dwie wizyty wyglądały tak, że ledwo łapałam część kroków, a w pozostałych przypadkach starałam się nie fiknąć w ćwiczącą obok panią. Podobno jednak ćwiczenie czyni mistrza więc... niedługo być może zostanę mistrzem zumby.
Mąż również zaczął dbać o siebie, bo oprócz codziennych dojazdów rowerowych do pracy, ćwiczy fitness dwa razy w tygodniu. Jeszcze trochę i będę musiała go opędzać od młodych panienek...
I jeszcze kroki liczę codziennie. Bo mąż gadżeciarz więc kupił mi licznik kroków, kiedy planowałam biegać. Do biegania nie dojrzałam (zdarza mi się raz na parę tygodni), ale pilnuję wyznaczonego minimum w chodzeniu. Nie spodziewałam się w ogóle, że tyle kilometrów codziennie po mieszkaniu robię.

... żeby jeszcze to wszystko działało i leń jesienny był pokonany...

5 komentarzy:

  1. To ile robisz krokow dziennie? :)

    Ps. Przepraszam, Twoj drugi koment u mnie mi wcięło samoistnie!!!! Zła jestem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minimum to 8000. W dniach zumbowych przekraczam 17000.
      Dużo zależy od zdrowia dzieci. Jak siedzimy w domu to mniej. A jak Starszy w przedszkolu, to zwykle rano wyjście na zakupy, a po południu do przedszkola. Wtedy automatycznie wychodzą mi dwa spacery, wszelkie prace domowe i tych kroków jakoś więcej się robi :)

      Usuń
  2. Ja też zawsze chciałam na zumbę - tak mi się podobały występy jednej zumbowej grupy, które kiedyś oglądałam ! Jakoś się nie przemogłam, a teraz - przy dziecku - to i ukochaną jazdę rowerową musiałam mocno ograniczyć. Pozostaje mi szybki marsz z wózkiem dookoła wioski ;) Ale Tobie jak najbardziej życzę powodzenia w realizacji planów i przepędzaniu leniwca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja długo robiłam sobie prywatną zumbę przy komputerze. Można znaleźć całkiem fajne kawałki :)
      A przy dzieciach też się da, byle znaleźć coś blisko i godzinną opiekę dla dziecka.
      Życzę powrotu do roweru. Ja w tym roku tylko raz wyszłam pojeździć :(

      Usuń
  3. o kurczę ambitnie... u mnie leń rządzi na całego łóżko wzywa mnie ok. 20 i tam już zostaje aż do 5 o której wstaję :D jesień i zima zawsze tak u mnie wygląda

    OdpowiedzUsuń