Zawsze chciałam mieć siostrę, a tu sami bracia... Dawno, dawno temu (a będzie to prawie 20 lat) poznałam na wakacjach bardzo miłą dziewczynę. I tak jej się zwierzyłam, że bardzo bym chciała mieć siostrę, a niedługo brat mi się urodzi i to już kolejny. Nie pamiętam dokładnie, jak do tego doszło, ale ustaliłyśmy, że będziemy takimi "przyszywanymi" siostrzyczkami. Może to mało prawdopodobne, ale ta nasza siostrzana przyjaźń trwa od tych prawie 20 lat, mimo że widziałyśmy się przez ten czas dosłownie kilka razy. Za to wymieniłyśmy kiedyś stosy listów i pocztówek, a teraz wysyłamy do siebie regularnie e-maile. Niesamowite. Z tygodniowego wyjazdu taka wieloletnia wspaniała znajomość...
W zeszłym tygodniu ta moja siostra-niesiostra zaczęła mnie motywować do porządków. Stwierdziła, że ogarnia i remontuje swoje mieszkanko i przesyła mi zdjęcia "przed" i "po". Pozazdrościłam i zaraz też się zmobilizowałam - kuchnia doczekała się wielkiego, porządnego sprządania, do którego zabierałam się od kilku miesięcy.
Czasem potrzebny jest jakiś zewnętrzny "kop", żeby się zmotywować. Warto poszukać wśród znajomych kogoś, kto pomoże i kopa wymierzy...
Poruszyłaś temat dla mnie bolesny ale z odrobiną nadziei. Moja córka jest jedynaczką, ma męża i dwóch synów i wiem, że brak jej siostry czy córki. Ale jest nadzieja na siostrzaną duszę, można ją spotkać w nieoczekiwanych miejscach. Może i mojej córci się poszczęści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję kuchennego posprzątania!
Mam samych braci i do tego dwóch synów. Kiedyś brakowało mi siostry, ale z czasem z tego wyrosłam. Cenię sobie bardzo męskie towarzystwo. A do tego na różnych etapach życia znajduję różne przyjaźnie - bliższe i dalsze. Przyjaciół się wybiera - rodzeństwa się nie da. I mimo że więzy krwi często są niezastąpione, to w rodzinach też najwięcej konfliktów i nieporozumień... Myślę, że Córka znajdzie szczęście wśród ludzi - siostrzaną duszę można spotkać na tygodniowym wyjeździe. A zawsze może liczyć na Mamę - to chyba najcenniejsze :)
UsuńDobrze jest mieć przyjaciela, który doda otuchy i zachęci do podjęcia aktywności.
OdpowiedzUsuńNie martw się. My mamy częste sinusoidy w życiu. Czasami takie momenty musimy po prostu przeczekać, jak żadne środki zapobiegające nic nie wskórały.
Głowa do góry. My kobiety potrafimy się odradzać, jak Feniks z popiołów :)
Przyjaciele to super sprawa. Nawet stare, zapomniane znajomości czasem się odzywają i po latach się okazuje, że warto było je mieć.
UsuńA mobilizacji dla siebie szukam na prawo i lewo. Bo niby natura pracowitej mrówki, ale trochę leniwca też gdzieś tam siedzi i ostatnio próbuje mnie zdominować ;)
Mam 56 lat, jestem jedynaczką. To jest smutne, zawsze chciałam mieć siostrę lub brata. Im jestem starsza tym bardziej przeraźliwie brakuje mi rodzeństwa.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię. Myślę, że ciężko być jedynakiem. Ja mam młodszych braci i nie mamy ze sobą zbyt bliskiego kontaktu, ale w razie czego wiem, że są.
UsuńPozostaje mi tylko życzyć dobrej przyjaźni - takiej która będzie jak najbardziej zbliżona do siostrzanej czy braterskiej. Albo i lepsza, bo kontakty rodzinne nie zawsze są idealne, a przyjaciół można sobie dobierać.
Życzę dużo szczęścia i radości w życiu!
Zewnętrzny kop jest bardzo wskazany, warto więc sprezentować go także innym, zamiast tylko czekać aż ktoś nas "skopie" ;)
OdpowiedzUsuńSłuszna wypowiedź jak nic :)
UsuńWarto tylko dopasować siłę kopa do sytuacji - żeby nie wyszło z tego skopanie leżącego ;)