czwartek, 7 maja 2015

szybko i zdrowo

Jeszcze parę lat temu nie zwracałam prawie wcale uwagi na to, co i jak jem. Z pracy wracałam tak późno, że gotowałam ryż lub makaron, dorzucałam podsmażone mięso i sos ze słoiczka. Obiad był gotów w 15-30 minut. Cotygodniowe zakupy obowiązkowo obejmowały dwa takie słoiczki (każdy wystarczał nam na dwa dni). Raz w tygodniu gotowaliśmy z mężem coś lepszego, a w niedzielę chodziliśmy na obiady do mamusi. I tak jakoś się toczyło.
Od kiedy mam dzieci i od kiedy dużo czasu spędzam w domu, dużo bardziej zwracam uwagę na to, co jem. Najważniejsze - żeby było w miarę zdrowo. Niemal tak samo ważne - żeby było szybko. Gotuję zawsze na kilka dni do przodu. Najczęściej są to gulasze, sosy bolonaise, mięsne klopsiki i zupy. Ostatnio, głównie dzięki Tofalarii, odkryłam kaszę jaglaną, którą próbuję jak najbardziej różnorodnie włączyć do menu. Do tego musy owocowe z zieloną pietruszką (to akurat ze względu na problemy z żelazem zdiagnozowane u Najmłodszego). Gotowe obiady zdarzają się raz na parę miesięcy, jak już zupełnie brak mi sił.
Bardzo się cieszę z tej pozytywnej zmiany żywieniowej w moim życiu, ale ostatnio utraciłam mocno radość z gotowania. Mam wrażenie, że wciąż robię to samo. Brakuje mi pomysłów na coś szybkiego i zdrowego, czego bym nie jadła dwa razy w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Ktoś coś podpowie?

9 komentarzy:

  1. Bardzo mi miło. :) U nas ostatnio sezonowo: quiche z pokrzywami, ryż z pączkami mleczy, zupa z dodatkiem szczawiu (nie taka bardzo intensywna). Wiecznie królują w naszej kuchni: soczewica, gryczane naleśniki, zupy w ogóle (każda inna, z tego, co pod ręką). Ale też my z tych mało wybrednych smakowo, a bardzo wybrednych jakościowo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wasze potrawy brzmią tak nietradycyjnie, jakby były z innego świata. Chętnie bym wpadła spróbować wszystkiego po kolei :D
      Ciekawa jestem, czy mlecze z trawnika pod blokiem jest w ogóle sens zbierać ;) Jak na razie tylko osiedlowe mirabelki trafiały do słoików.

      Usuń
    2. Z trawnika pod blokiem bym się nie odważyła... Dziś prościutki, ale jak dla mnie królewski obiad: młode ziemniaki w mundurkach, pieczarki uduszone z większych kawałkach z cząbrem i oregano i pory na parze. Wieczorem planuję jeszcze lampkę wina. :)
      A mirabel;ki bardzo lubię, zwłaszcza te czerwone. Robię z nich co roku kwaskowy przecier do przekładania ciast. Choć Sahib wyjada go zwykle do swoich porannych owsianek. ;)

      Usuń
    3. Czyli niestety, mlecze odpadają - w dużym mieście, na dużym blokowisku jest jednak ciężko z takimi "dzikimi" zbiorami.
      Twój obiad brzmi pysznie. Akurat na dzisiaj mam "resztki" obiadu przygotowanego w weekend przez małżonka, ale porami mnie skusiłaś - może jutro się zdecyduję.
      Mirabelki od zawsze używam do ciast - zwłaszcza w tortach ratują przed nadmierną słodyczą. Choć ostatnio taki dobry dżem mirabelkowy lubię zjadać nawet z chlebem na śniadanie.

      Usuń
  2. Dzieci mobilizują ale ja i tak gratuluję, Mnie brak wytrwałości i działam w tej materii zrywami, Właśnie jestem na dwutygodniowej diecie warzywno- owocowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, czy współczuć, czy zazdrościć takiej diety...
      Ja bym pewnie była nieustannie głodna ;)

      Usuń
  3. Nie wiem czy moje propozycje są bardzo zdrowe, ale urozmaicone na pewno :-) Co powiesz na kaszankę z cebulką i jabłkiem? Albo quiche bez kruchego spodu z cukinią, szczypiorkiem i utartym serem? Albo fasolkę "po bretońsku"? Albo "warzywa na patelnię" z jakąkolwiek kaszą i np. jajkiem sadzonym? Pęczak podprażony na patelni z cebulką i ew. drobno pokrojonym boczkiem? Makaron z czosnkiem usmażonym w łupinkach na oliwie z oliwek i świeżymi lub suszonymi pomidorami? Albo pilaw?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmmmm... Brzmią apetycznie :) Myślę, że coś sobie wybiorę. Dzięki wielkie!

      Usuń
  4. Ja duzo korzystam z przespisow Good Food z serii mini ksiazeczek BBC. Tam jest wiele pomyslow na dania szybkie i smaczne z roznych kuchni. My mamy kilka ksiazeczek, moje ulubione to dania wloskie i chinskie. Jednym z najprostszych dan z kuchni wloskiej jest makaron z pesto, ktory najbardziej mi zasmakowal jak bylam we Wloszech. Pesto mozna kupic w sloiczku albo zrobic samemu. Ja robie sama. Wystarczy w blenderze zmiksowac liscie swiezej bazylii, oliwe z oliwek, orzeszki pine nuts, czosnek i ser parmezan. Pozniej wymeiszac to z makaronem i dodac reszte orzeszkow pine nuts. Wczesniej mozna tez usmazyc piers z kurczaka w kawalkach i dodac do calosci. Pychota :) A danie z kuchni chinskiej to w glebokiej patelni wok usmazyc pokrojona piers z kurczaka. Dodac warzywa jakie sie ma, na przyklad: utarta marchewke, pokrojona papryke, pieczarki, kielki fasoli i przyprawe do kuchni chinskiej. Osobno ugotowac ryz, pozniej ryz mozna usmazyc z jajkiem. Smacznego :)

    OdpowiedzUsuń