Być jak papier toaletowy, to znaczy nieustannie się rozwijać. Czy to naprawdę konieczne? Czy życie wymaga wciąż i na okrągło pracy nad sobą?
Pamiętacie mój wpis o pasji i tej pozytywnej zazdrości, którą czasem odczuwam patrząc na ludzi zaangażowanych w to, co robią? Uważam, że jeśli chcemy się naprawdę realizować, jeśli chcemy znaleźć szczęście w tym, co robimy, jeśli chcemy sami siebie nazwać ludźmi sukcesu, to rozwój jest niezbędny. A bycie człowiekiem sukcesu to nie jest nic wstydliwego (jak uważają niektórzy). Wręcz przeciwnie.
A co zrobić, żeby ten sukces osiągnąć? Jak zadbać o swój rozwój?
Przede wszystkim trzeba uwierzyć, że jest to możliwe. A potem wziąć się do roboty. Poszukać artykułów na interesujący nas temat, przeczytać książki. Można zacząć samemu coś pisać, tworzyć. Dobrze poszukać innych, którzy podzielają nasze zainteresowania i razem z nimi szukać możliwości rozwoju.
Przeraża mnie takie podejście do życia, jakie coraz częściej widzę dookoła. Ktoś siedzi w domu, przed telewizorem, przed komputerem i ogląda od rana do wieczora seriale, plotkarskie stronki albo inne tego typu zapychacze czasu. A potem słychać narzekanie - że tak ciężko o pracę, że wszystko jest nieciekawe, że nasz kraj nic nie oferuje swoim obywatelom.
Siedzę w domu na urlopie wychowawczym i mogłabym nie robić nic poza zajmowaniem się dziećmi i ogarnianiem mieszkania. Tymczasem ze mnie taki już nadaktywny trochę typ, że piszę tutaj, tworzę mojego bloga statystycznego i staram się czytać, szukać, rozwijać. Czy warto? Czasem jestem zmęczona i mam dość, ale nie potrafię sobie wyobrazić, że zatrzymałabym się w tym samym miejscu, gdzie byłam kilka lat temu. Chcę iść do przodu, poznawać świat. Chcę eksperymentować z moim życiem, szukać optymalnego punktu. Chcę być minimalistką tam gdzie potrzebuję mało i maksymalistką tam, gdzie potrzebuję dużo. Chcę być szczęśliwa.
Przez kilka lat stałam w miejscu a potem nagle coś mnie zmieniło, uczę się nowych rzeczy, trenuje jogę i nordic walking. Moja praca to teraz opieka nad dzieckiem jako niania i tu też się rozwijać. Szkoda mi czasu na TV i seriale. Życie ma za wiele do zaoferowania :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Tyle by się chciało zrobić, a tu brak czasu i sił. Dobrze, że chociaż jeszcze zapał jest :)
UsuńŻyczę szczęścia w realizacji wszystkich planów!
Porównanie z papierem toaletowym mnie rozwaliło :-)))
OdpowiedzUsuńKażdy człowiek ma wrodzoną potrzebę rozwoju tyle że czasem życie - patrz szkoła - tę potrzebę zabija w tym sensie, że koncentrujemy się na nadążaniu za programem nauczania zamiast za swoimi zainteresowaniami. Po pewnym czasie okazuje się, że nie zdążyliśmy rozwinąć zainteresowań a nawet że nie zdażylismy ich w sobie odkryć.
Widzę po sobie, że dopiero po skończeniu studiów (wybranych troche "z rozpędu") zaczęłam naprawdę ŚWIADOMIE się rozwijać i szukać pól tego rozwoju, które mnie interesowały. O jejku, znów się rozgadałam.
Tina, bardzo inspirujące artykuły piszesz - jakby gotowe pomysły na moje posty :-))) no i ta krótka forma! Podziwiam, ja - gaduła (samotniczka?).
To korzystaj z pomysłów - ja jakoś ostatnio nie umiem długo pisać na żaden temat. Trzy zdania i stwierdzam, że wyczerpało mi się w głowie. Lepiej zostawić niedopowiedzenia, do przemyślenia i dla siebie i dla innych.
UsuńA Wasze komentarze pomagają mi sobie dopowiedzieć różne rzeczy - i tutaj, w komentarzach, i we własnej głowie.
Właśnie ta Twoja krótka forma mi się podoba, jest taka felietonowa i nieprzegadana. Szybko i miło się czyta.
Usuń