piątek, 13 lutego 2015

słoneczna energia

Kiedy na dworze świeci takie wiosenne słońce, to od razu mam lepszy humor, chce mi się wziąć do roboty, zmieniać świat.

Spoglądam na moje noworoczne postanowienia. Minęło sześć tygodni - pora sprawdzić, co się dzieje w temacie. A trochę się dzieje...

Nad zawodowym blogiem pracuję. Jeszcze nie ruszył, ale to już kwestia paru tygodni i będzie gotowy. Nie wiem, czy pracując nad nim zrealizuję swoje pasje, ale na pewno warto trochę poeksperymentować.

Otoczenie dalej porządkuję (Tylko dlaczego jak wystawiłam książki na allegro, to nikt nawet na nie nie spojrzał?). Rzeczy czasem przybywają, ale staram się, żeby tendencja posiadania była raczej spadkowa. Chyba się udaje.

Jeśli chodzi o znajomości to szału nie ma, ale staram się cały czas być jak najbardziej otwarta na otoczenie i jak najczęściej wykonywać choć małe kroki w kierunku innych ludzi.

Nie biegam. Przyjdzie na to czas, jak pogoda się zrobi przyjemniejsza. Nic na siłę.

O własny rozwój dbam. Na blogu wciąż coś piszę. Staram się czytać mądrze, jak najmniej czasu marnować i cieszyć się każdą chwilą. Idzie raz lepiej, a raz gorzej. Wciąż przede mną dużo pracy, ale widzę pierwsze efekty.

Jestem zadowolona z mojej realizacji postanowień. A Wy?

4 komentarze:

  1. Też nie biegam i nie będę ;)
    Co do książek - nie wiem skąd jesteś, ale ja wiele ze swoich rzeczy oddałam za przysłowiową czekoladę na grupie wymiankowej na fb, naprawdę godna polecenia sprawa, oczywiście jeśli nie oczekujesz kokosów w zamian za swój dobytek a jedynie chcesz to komuś oddać (tylko wymiana barterowa).
    A postanowienia się realizują ;)
    _________________________
    Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie oczekuję kokosów. Wrzuciłabym do miejskiej szafy (w Poznaniu mamy takie na przystankach tramwajowych), ale część z nich jest bardzo tematyczna i boję się, że mogą się zmarnować. A jednak trochę szkoda słowa pisanego :)
      Biegałam natomiast w czasach licealnych. Potem przestałam, bo średnio lubiłam. I nie wiem tylko, dlaczego od jakiegoś czasu organizm czuje potrzebę właśnie pobiegania - może brak mi endorfin...

      Usuń
  2. Moje postanowienia są pomału realizowane. I jestem bardzo zadowolona z ich efektów.
    Zostało mi 13 rat do spłaty kredytu konsumpcyjnego. Jutro spłacę pierwszą część zobowiązania Przyszłego. Zmieniłam szatę bloga i postawiłam na własny hosting. Tutaj jeszcze sporo pracy, ale Przyszły ma więcej pracy i nałożyły się nam w tym samym czasie liczne wizyty u lekarzy. Może w niedzielę uda mu się poskrobać :) Nie zarabiam jeszcze na blogu, ale dzięki niemu i wpisowi o postanowieniach noworocznych wygrałam podwójne zaproszenie do Teatru Capitol :) Spektakl "Wariatka" w wykonaniu Edyty Olszówki i Lesława Żurka niezapomniany :)
    Więcej gotuję, robię nowe potrawy, w czym Bulba mi chętnie pomaga i się chętnie uczy nowych umiejętności. Więcej czasu też spędzamy na dworze. Za to ograniczyłam mocno telewizję, z wyjątkiem na czas na bajki. I nieustępliwie biegam po lekarzach :) W poniedziałek zaś zapisuję się do biblioteki, już mi czasu wczoraj zabrakło :)
    Wstawiłam resztę rzeczy na Olx. Zrezygnowałam z Allegro. Sukcesywnie sprzedaję rzeczy. Część rozdałam. Jeszcze przyjaciółce oddam kilka ubranek dla córeczki. A potem biorę się za klamoty Przyszłego. Ile on ma kabli i tego całego ustrojstwa :P
    Jestem zadowolona. Mega. Oby tak dalej i życzę nam wszystkim wytrwałości i radości z osiągniętych wyników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Jestem pod wrażeniem licznych sukcesów! Oby tak dalej, to do końca roku nie poznasz samej siebie ze stycznia :)
      Powodzenia!

      Usuń