Zaczął się Nowy Rok - jest to zwykle moment, kiedy większość z nas podejmuje nowe postanowienia życiowe. Choć nie jest dziś pierwszy stycznia, to również dołączam do tych, którzy stawiają przed sobą nowe wyzwania. Nie jest to dla mnie coś nietypowego, bo ostatnio co parę tygodni staram się podjąć jakieś postanowienia (chociażby mój eksperyment dziękuję czy siedem zadań). Po jakimś czasie próbuję zweryfikować ich efekty i zdecydować o kontynuacji albo bez frustracji odrzucić, czy przełożyć na jakiś późniejszy moment.
Moja lista zadań na rok 2015 ma 5 punktów:
1. Założyć bloga zawodowego. Jestem z wykształcenia statystykiem, z dużym doświadczeniem w księgowości. Szukam dla siebie miejsca, jeśli chodzi o powrót do pracy, jak tylko odchowam trochę moje dzieci. Myślę, że blog pomoże mi się zorganizować i zmobilizować do rozwoju. Wszelkie pomysły i sugestie są mile widzane - liczę na ciekawe komentarze, bo trochę wstępnych planów mam, ale wciąż nie jestem do końca zadowolona z mojej wizji.
2. Kontynuacja optymalizacji przedmiotów w moim otoczeniu. Zabrzmiało poważnie - prawda? A w skrócie chodzi o to, że chcę się pozbyć tego co zbędne w moim mieszkaniu, żeby doprowadzić je do stanu, w którym nie będę się czuła przytłoczona przedmiotami i bałaganem.
3. Zadbać o swoje znajomości. Relacje z ludźmi są bardzo ważne, a ostatnio mocno je zaniedbałam. Winą mogę obarczyć dzieci, które już drugi sezon jesienno-zimowo-wiosenny postanawiają spędzić z regularnymi zapaleniami oskrzeli, grypami, kaszlami, katarami i innymi chorobami. Ale nie jest to usprawiedliwienie. Jestem raczej nieśmiała, ale zawsze lubiłam przebywać w towarzystwie znajomych osób i miałam wielu naprawdę wspaniałych przyjaciół. Większość z nich wyemigrowała, porozsypywała się po świecie. Jest to więc czas, by nie tylko odnowić stare znajomości, ale również poznać nowe osoby, z którymi będę mogła miło spędzać czas na codzień.
Ten punkt uwzględnia również poprawienie relacji z najbliższą rodziną. Chcę, żeby wspólny czas był jak najbardziej wartościowy.
4. Zacząć biegać. Najśmieszniejsze jest to, że ja wcale nie lubię biegać. Ale chodzi ten temat za mną od jakiegoś pół roku i postanowiłam dać sobie szansę. Spróbuję. A jeśli nie sprawi mi to frajdy, to przerzucę się na inne formy ruchu.
5. Zadbać o rozwój samej siebie. Chcę być szczęśliwa i podejmować codzienne wyzwania w tym kierunku. Chcę więcej i lepiej się modlić. Chcę mniej narzekać. Chcę więcej i mądrzej czytać. Chcę mieć czas na przemyślenia. Chcę mieć czas na naukę. Chcę mieć czas na tego bloga.
Planów sporo, ale nie zamierzam nic robić na siłę. Mam nadzieję, że jakoś wszystko się poukłada. Zapraszam do dzielenia się ze mną swoimi planami oraz do komentarzy odnośnie moich pomysłów. Jestem otwarta na sugestie - co jeszcze warto zmieniać.
Trzymam kciuki za realizację planów :) Wiem, że Ci się uda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na pewno będę się starać :)
UsuńNie wiem jak u Ciebie, ale mi do listy dochodzą kolejne rzeczy. Trochę tego za dużo się robi. Istnieje większe ryzyko, że połowy się nie zrealizuje.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ogromnie, co statystyk ma wspólnego z księgowością? Staram się powiązać jakoś te pojęcia ze sobą, ale nadaremno :(
Mhm, próbują dochodzić. Ale stwierdziłam, że trzymam się pierwotnych założeń i na nich się skupiam (dlatego dobrze, że je zapisałam). I na dodatek nie wszystko równocześnie.
UsuńA z tą księgowością to było tak, że skończyłam Akademię Ekonomiczną. Ponieważ te dobre kilka lat temu nie było dookoła mnie zapotrzebowania na statystyków czy ekonometrystów, to szukałam innej pracy. Najpierw jako analityk mediów (co niestety było pracą na umowę zlecenie i do tego nie miało nic wspólnego ze statystyką - miałam redagować streszczenia tekstów), a potem dostałam pracę w księgowości. Tam pracowałam i pracowałam, póki nie pojawił się mój Starszy synek. Z powodu różnych sytuacji wiem, że do mojej pracy nie wrócę i chętnie bym stworzyła coś własnego, najlepiej łączącego moją ekonomentryczną (statystyczną) edukację oraz kilkuletnie doświadczenie księgowe :)