poniedziałek, 9 marca 2015

zmasowany atak zabawek

Staram się ostatnio jak najbardziej dbać o porządek. Nie jest idealnie, ciągle się pojawia coś nowego, a rzeczy raz posprzątane nie chcą utrzymywać tego stanu, dążąc do nowego chaosu. Ale sprzątam. Do tego wynoszę, wydaję, próbuję allegrować. Staram się odgracić otoczenie i widzę małe postępy na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy.

I tylko jedna rzecz nie daje się w żaden sposób opanować. Zabawki! Rozrastają się na wszelkie możliwe sposoby (kto wymyślił Święta, urodziny, imieniny, dzień dziecka, wizyty babci?), opanowują każdą wolną przestrzeń. Nie radzę sobie z nimi. Układam w pudłach, wciskam na szafę, próbuję upchnąć w różnych kątach. A one nic sobie z tego nie robią. Na miejsce jednej schowanej zabawki, zaraz przyrastają trzy nowe. I żeby było jasne. Moje dziecko oprotestowuje głośno i wyraźnie wydanie jakiejkolwiek zabawki, a pamięć ma tak dobrą, że po roku potrafi sobie przypomnieć, że coś dostał i marudzić, żeby mu to wydostać z odpowiedniego pudła, czy innego miejsca przechowywania... Jeśli nawet uda mi się coś przemycić do śmietnika (bo zepsute), czy komuś wydać, to i tak na to miejsce zaraz pojawią się z trzy inne zabaweczki. Jeszcze trochę i do dziecięcego pokoju będę wchodzić tylko w największej potrzebie i to w jakimś kombinezonie ochronnym...

Szukam sposobu... Poratujecie pomysłami?

7 komentarzy:

  1. Porozmawiać z rodziną i robić składki na lepsze, droższe, bardziej potrzebne zabawki. Z dzieckiem sprobowac negocjacji :) określić jasno gdzie zabawki mają się mieścić.
    U mnie rozrastają się rzeczy dziewczynki którą się opiekuje: najpierw była szuflada i mieściły się i ubrania i zabawki, teraz mniej więcej po roku jest: półka na książki, skrzynka z zabawkami, stolik z krzesełkiem i tamta szuflada :) ale regularnie oddaję jej rodzicom zabawki którymi się już nie bawimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u mnie aktualnie zabawki są w dużej szafce, na regale, na szafie w dwóch wielkich pudełkach, na podłodze w pokoju dziecięcym, na podłodze "salonu", a oprócz tego zajęły jeszcze górę piętrowego łóżeczka. I próbują wszelkie inne przestrzenie też dla siebie zająć.
      Łatwiej chyba oddać zabawki rodzicom - wtedy dziecko tak nie protestuje, bo one są nadal jego i nie znikają, zmieniają tylko położenie...
      No nic, chyba muszę spróbować negocjacji albo po kryjomu wyrzucać i wydawać ;)

      Usuń
  2. Ja ustaliłam z rodziną, że dzieci przy okazjach takich jak urodziny, gwizdka itp. dostają po jednej zabawce. Reszta prezentów pochodzi z kategorii praktyczne lub edukacyjne. W kategorii praktyczne są ubrania, sprzęt turystyczny itp. W kategorii edukacyjne gry, książki, materiały plastyczne. Dodatkowo rodzina konsultuje ze mną każdy prezent i zwykle kupują, to co ja wybiorę lub wybierają z moich propozycji. Bez okazji dzieci zabawek nie dostają żadnych. Wydajemy też co jakiś zabawki, którymi się nie bawią. Tłumaczę dzieciom, że jeśli chcą mieć coś nowego, to trzeba zrobić na to miejsce.

    Maga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może z tym tłumaczeniem o braku miejsca zadziała...
      Moją część rodziny już częściowo przekonałam do prezentów w formie wyjścia do ZOO, do parku linowego itp. U męża jest trudniej. A z prababcią to już w ogóle nie idzie negocjować.
      Dziękuję za podpowiedzi.

      Usuń
  3. Też tak miałam jak byłam mała - nie pozwoliłam oddać ani jednej zabawki. I nic a nic nie umknęło mojej uwadze. Także nie bardzo wiem co poradzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kiedy przeszło? Nie wierzę, że nadal masz w domu wszystkie zabawki z całego życia ;)

      Usuń
  4. Ja również nie mam dobrego patentu. Część zabawek schowałam, typowe dla maluszka. Część powędrowały na sprzedaż. Teraz jest trudniej, bo córka mimo dwóch lat ma bardzo dobrą pamięć, a sporą częścią się nie bawi. Ma na razie 4 kosze, w których się jeszcze mieścimy. Utrapieniem robią się maskotki. Mam nadzieję, że nie dostanie kolejnej w prezencie. Na przyszłość będę dawała rodzinie i znajomym cynk, jakie podarki są mile widziane. Najlepszym rozwiązaniem są bilety, czy do teatru, na basen, do sali zabaw ;)

    OdpowiedzUsuń