Wyłapywanie pozytywnych drobiazgów w otoczeniu wcale nie jest łatwe. Ale jak już się tego nauczymy, to od razu życie robi się przyjemniejsze. Mogę wsłuchać się w dźwięk wiertarki albo w śpiew ptaków. Mogę wyszukiwać twarze ludzi poważnych albo uśmiechniętych. Idąc na spacer mogę wypatrywać psich kup na trawniku albo kwitnących tulipanów ukrytych wśród bloków (no dobra... psie kupy ciężko pominąć - potem trzeba buty czyścić). W Internecie szukam treści pozytywnych i wczytuję się w optymistyczne blogi.
Można powiedzieć, że kreuję wokół siebie jakiś nierealny, pozytywny świat. Ale to nie o to chodzi. Bo wiertarka nadal hałasuje, poważni ludzie nie znikają, psie kupy brudzą buty, a większość informacji na portalach internetowych jest smutna. Ale w tym całym ponurym otoczeniu próbuję się skupić na tym, co pozytywne - żeby w ten sposób naładować swoje siły i zmieniać swoje pięć centymetrów kwadratowych na lepsze. Nie zmienimy całego świata, ale możemy wpływać na siebie i swoje najbliższe otoczenie.
O tak, takie pozytywne patrzenie na świat całkowicie zmienia perspektywę. Zawsze byłam pesymistką, ale odkąd staram się patrzeć na wszystko w wesołych barwach żyje mi się lepiej :)
OdpowiedzUsuńU mnie wciąż różnie bywa z tym optymizmem, ale na wiosnę, przy słonecznej pogodzie, jakoś zwykle jest łatwiej...
UsuńBardzo ważną sprawę poruszyłaś Tino. O wiele łatwiej żyje się nie tylko nam samym, ale i innym z nami, jeśli umiemy dostrzegać te drobiazgi, które cieszą. Dzień o wiele milej rozpocząć widząc małzonka/małzonkę usmiechniętego, cieszacego się słońcem, niż z kwaśną miną, bo się np.: nie wyspał :-))
OdpowiedzUsuńWłaśnie ekstremalnie niewyspana, po spędzeniu godziny rano w kolejce do labu (oczywiście z dzieckiem) próbuję się skupić na przyjemnościach i cieszyć tym, że właśnie zajadam wafle ryżowe i zagryzam je pysznymi oliwkami. W dziedzinie cieszenia się życiem jestem wciąż początkującym uczniem. Mam nadzieję, że dostanę promocję do drugiej klasy ;)
UsuńTrudne to lekcje i życia na nie nie starcza. Ale próbujmy i przechodźmy z klasy do klasy, nawet z repetowaniem, byle uważnie i wytrwale.
OdpowiedzUsuńMotywujecie mnie tu wszyscy - może dzięki temu uda się więcej klas zaliczyć :)
Usuń