czwartek, 18 czerwca 2015

kobieca huśtawka

Mam nadzieję, że to nie tylko moja przypadłość, ale ogólnie taka kobieca. Że raz mam doskonały humor, góry jestem gotowa przenosić i nawet posprzątać mieszkanie, wyrzucając wszystkie niepotrzebne duperelki. A kilka dni później - apatia, smutek i dołek jak Rów Mariański głęboki. Właśnie powolutku wychodzę z takiego dołka i ogarniam zaniedbane przez kilka dni otoczenie.
Ktoś ma jakiś sposób na kobiece humorki? Jak do nich nie dopuścić? Jak z nimi walczyć?

4 komentarze:

  1. "Humorki" są spowodowane przez cykliczne wahania hormonów. Też tak mam :). Trochę przeraża mnie, jak to potrafi wpływac na życie i nastawienie do świata.. ale cóż roboc, przywykłam do rytmu mojego ciała, a skoro wiem skąd się 'humorki' biorą, to staram się je po prostu przetrzymac i wypełnic jakimiś drobnymi przyjemnościami - bo wiem, że za parę dni będzie lepiej, po prostu czekam na czas 'przenoszenia gór' :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie nie do końca z tymi hormonami. Bo mnie dołki potrafią złapać wtedy, kiedy właśnie według hormonów powinnam góry przenosić... :(

      Usuń
  2. Też miałam nadzieję, że to tylko hormony ale i w późnych latach te humorki mnie dopadają znienacka. Więc to chyba jednak kobieca, chimeryczna natura. Porządkować na górce i przysypiać w dołku - lepszej rady nie znam jeśli się nie chce posiłkować chemią.

    OdpowiedzUsuń