piątek, 12 czerwca 2015

życie w rodzinie

Zawsze jak słyszę, że dzieci należy nauczać "życia w rodzinie", to robi mi się jakoś ciężko i nieprzyjemnie. Domyślam się, że zaraz będzie mowa o seksie, antykoncepcji i związkach homoseksualnych. Takie najbardziej drażliwe tematy - chyba po to, żeby ludzi ze sobą skłócić.
A życie w rodzinie to tak naprawdę masa tematów, które dla większości z nas nie są moralnie wieloznaczne i nie powodują negatywnych emocji ani konfliktów między wyznawcami różnych ideologii. I uważam, że warto nauczyć dzieci wielu z nich. Przede wszystkim należy nauczyć rozmowy. W rodzinie rozmowa jest niezbędna. Trzeba rozmawiać z mężem, trzeba rozmawiać z teściową, trzeba rozmawiać z dziećmi. Jeśli nie umiemy rozmawiać, dyskutować, komunikować się z innymi ludźmi, to nie jest łatwo żyć w takiej rodzinie. Jak już umiemy rozmawiać, to jeszcze musimy nauczyć się kłócić i wybaczać. Bo kłótnie w rodzinie są i będą. Ale trzeba umieć się kłócić i po takiej kłótni pogodzić, wyciągając wnioski ze wszystkiego, co było powiedziane.
Kolejny ważny aspekt życia w rodzinie, to aspekt finansowy. Rodzinę trzeba utrzymać. Trzeba umieć nie tylko nie brać kredytów, nie tylko balansować jakoś od pierwszego do pierwszego, ale również umieć zaoszczędzić na czarną godzinę - żeby nie obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku. Myślę, że warto w szkołach wprowadzić przedmiot "zarządzanie budżetem domowym" i pomęczyć dzieci matematyką praktyczną, a nie tylko liczeniem całek czy pochodnych.
I jeszcze niezwykle trudna dbałość o porządek. I gotowanie. Zdrowe odżywianie. Pomysły na zabawy dla dzieci. Drobne remonty. Zaszywanie dziur i przyszywanie guzików (albo i szycie na maszynie, którego nigdy nie udało mi się opanować). Dobre planowanie dnia. Co powinno znaleźć się w domowej apteczce? Jak się parzy dobrą herbatę?
Jestem przekonana, że każdy z nas może zaproponować setki tematów, które dobrze opanowane naprawdę pomogłyby nam lepiej żyć w rodzinach. I wcale nie muszą się one kręcić dookoła seksu...

4 komentarze:

  1. Tino, mądre przemyślenia. Życia w rodzinie powinno się uczyć tak jak piszesz, bo to drobiazgi tworzą codzienność i zadowolenie. I rozmowy, rozmowy, rozmowy. Gdybym to wcześniej umiała więcej byłoby w moim życiu spokoju i radości a mniej błędów i nieporozumień. Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi brakuje wiele z tej wiedzy i doświadczenia... Moralne podstawy sobie wypracowałam, a nie umiem ogarnąć porządków i wciąż jeszcze rozmowy zbyt często kończą się kłótnią...

      Usuń
  2. zasadniczo zgoda, chociaż wpis pozostawia pewien niedosyt... zaledwie musniecie tematu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię muskać temat. Dzięki temu zostaje więcej miejsca na własne przemyślenia :)

      Usuń