niedziela, 6 grudnia 2015

czy zagrożenie jest nam potrzebne?

Mąż podrzucił mi do przeczytania wpis na blogu "10 procent rocznie" o tytule "Dlaczego potrzebujemy zagrożenia?"
Mocno upraszczając - wychodzi na to, że jak ludziom jest za dobrze, za bardzo skupiają się na konsumpcji i własnych przyjemnościach - wtedy upadają społeczeństwa...
Ciekawe, jak to się ma do trendu minimalistycznego, do prostego życia, do ograniczania potrzeb. Czy jeśli będziemy dążyć do rozwoju osobistego, zamiast skupiać się na gromadzeniu przedmiotów, to w jakiś sposób oddalamy od siebie zagrożenie?
Z przerażeniem niekiedy obserwuję ludzi, którzy dążą do maksymalizacji własnej wygody jak najmniejszym kosztem. A na blogu "Wystarczy mniej" kontrpropozycja siostry Faustyny "Po stopniach ubóstwa".

3 komentarze:

  1. Ciekawe, bo rzeczywiście jest tak, że zagrożenia mobilizują - to adrenalina przecież :-) Ale bez przesady. Jestem za równowagą pomiędzy komfortem a zagrożeniem, przyjemnością a rozwojem osobistym.
    Tino, nominowałam Twojego bloga do "nagrody" Liebster Blog Award, łańcuszka - zabawy, formy promocji blogów. Jeśli chcesz dołączyć i kontynuować, zajrzyj tutaj: http://www.odsmiecownia.pl/2015/12/liebster-blog-award.html.
    Zapraszam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za nominację. Ale gdzieś na początku mojego blogowania postanowiłam, że nie będę brać udziału w żadnych łańcuszkach. Tak więc mimo olbrzymiej sympatii dla Ciebie i Twoich blogów, pozwolę sobie nie odpowiadać publicznie na pytania. Ale jeśli tylko byś chciała prywatnie poznać odpowiedzi, to jak najbardziej - mogę maila napisać.
      Co do równowagi w życiu, to z pewnością jest optymalna. Tylko tak bardzo trudna do osiągnięcia...

      Usuń
  2. Tino! Przepraszam że dopiero dziś odpisuję. Mam opóźnienia na każdej linii, a jeszcze idą Święta. Nie chcę Ci zawracać głowy odpowiadaniem na moje pytania, ale jak będziesz miała wenę, to napisz :-) W sumie dobrze że nie chcesz tego robić publicznie, to by chyba nie pasowało do Twojego bloga. Pozdrawiam ciepło i przedświątecznie!

    OdpowiedzUsuń