poniedziałek, 28 grudnia 2015

radośnie

Święta minęły szybko. Radośnie, spokojnie. Chwilami zbyt spokojnie i leniwie (ze mnie jednak trochę taki typ, że lubię się poruszać). Rodzinne spotkania codziennie. Dużo ciepła, życzliwości.
Świąteczna pasterka pierwszy raz od lat w kościele z rodzicami.
Świąteczne msze ulubione - dla przedszkolaków. Pełne śpiewów, bez kazań, listów umoralniających. Bez stresu, że dziecko zamarudzi, wstanie z ławki. Za to radosne kolędowanie. I obserwowanie radości, kiedy aniołek świeci i wygrywa melodyjki po wrzuceniu pieniążka (podsłuchana rozmowa "Ej, ksiądz chyba majątek zarobi na tym aniołku, co?").
Dużo prostych radości. Bez wielkich oczekiwań.
Internetu mało. Tyle, żeby maila sprawdzić i wysłuchać kolejnych "5 minutek" (tak, ciągle są!).
Przytulając rano męża i dzieci chciałoby się powiedzieć "Chwilo trwaj!". Niech trwa!

3 komentarze: