Dawno nie
rozpoczynałam grudnia i adwentu z takim spokojem. Nigdzie się nie
śpieszę, powoli porządkuję sobie różne sprawy. Na razie skupiam
się głównie na najbliższym otoczeniu, swoim wnętrzu, życiu
osobistym. Następnym krokiem będzie moja kariera zawodowa.
Niespodziewanie otrzymałam ofertę coachingu i jestem bardzo
ciekawa, jak to wszystko się potoczy. Aktualnie jestem na etapie
określania własnego celu, co jest chyba w moim przypadku
najtrudniejsze. Oby się udało, bo już teraz mam za sobą ponad
cztery lata stagnacji zawodowej, a zanim Młodszy pójdzie do
przedszkola, to jeszcze trochę czasu upłynie. Powrót będzie
trudny, chcę się do niego dobrze przygotować.
Adwent zaczęliśmy
dość nietypowo, bo oprócz listu napisanego do Gwiazdorka (tak,
mieszkam w tej części kraju, gdzie rozróżniamy Świętego
Mikołaja na 6 grudnia i Gwiazdora na 24 grudnia), również my
dostajemy od niego korespondencję. Codziennie pojawia się koperta,
w której Gwiazdorek wypisuje dla nas zadania. Dzieci dostają jakieś
małe kolorowanki, mają coś posprzątać, opowiedzieć miłe
rzeczy, podziękować, dać buziaka. Zadania rodziców to zabawa z
dziećmi, przeczytanie książki, miłe słowa, opowieści
adwentowo-bożonarodzeniowe. Raczej drobiazgi, ale takie, które mają
pomóc spędzić więcej czasu razem i skupić się na Miłości.
Wydaje mi się, że pierwsze efekty już widać, a dopiero kilka dni
za nami.
Odgracanie domu
wciąż trwa. Wczoraj zapakowałam kolejne dwie siatki ubrań, które
są mi za małe lub za duże. Czekają na wizytę w Caritasie. Nie
lubię wyrzucać niczego. Najłatwiej by mi było pozbyć się
rzeczy, gdybym wiedziała, że będą służyć konkretnej osobie,
która rzeczywiście tego potrzebuje.
Staram się też
pokazać dzieciom, że bycie dorosłym to niekoniecznie musi być
zapracowanie i mrukowatość. Wracając z przedszkola gonimy za
ptakami (dużo mew przylatuje w tym roku na nasze osiedle), biegamy,
skaczemy i kręcimy się jak na karuzeli. Czasem czuję się trochę
dziwnie, boję się reakcji otoczenia.
A jak Wy spędzacie
tegoroczny Adwent?
Cieszę się, że udaje się Tobie sukcesywnie porządkować najbliższą przestrzeń, układać plan działania realizacji swoich marzeń, odkrywać swoje wnętrze i pasje. Może oferta coachingu jest kierunkowskazem, w jaką stronę podążać? :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba pomysł z listami od Gwiazdora z zadaniami do wykonania. Wszystkie służą do celebracji wspólnych chwil, poświęcenia uwagi bliskim. To jeszcze bardziej scala rodzinę i pogłębia więzi. Mam nadzieje, że się nie pogniewasz, jak wykorzystam ten patent również u siebie :)
Nie czuj się skrępowana, jak skaczesz z dziećmi na dworze, gonisz z nimi ptaki.. To jest piękne :)
Pozdrawiam cieplutko.
Kinga
Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Nie zawsze jest łatwo, ale staram się tym razem krok po kroku iść do celu, nawet jeśli są to małe, malusieńkie, niezauważalne kroczki...
Usuń