czwartek, 4 grudnia 2014

adwentowo

Dawno nie rozpoczynałam grudnia i adwentu z takim spokojem. Nigdzie się nie śpieszę, powoli porządkuję sobie różne sprawy. Na razie skupiam się głównie na najbliższym otoczeniu, swoim wnętrzu, życiu osobistym. Następnym krokiem będzie moja kariera zawodowa. Niespodziewanie otrzymałam ofertę coachingu i jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko się potoczy. Aktualnie jestem na etapie określania własnego celu, co jest chyba w moim przypadku najtrudniejsze. Oby się udało, bo już teraz mam za sobą ponad cztery lata stagnacji zawodowej, a zanim Młodszy pójdzie do przedszkola, to jeszcze trochę czasu upłynie. Powrót będzie trudny, chcę się do niego dobrze przygotować.

Adwent zaczęliśmy dość nietypowo, bo oprócz listu napisanego do Gwiazdorka (tak, mieszkam w tej części kraju, gdzie rozróżniamy Świętego Mikołaja na 6 grudnia i Gwiazdora na 24 grudnia), również my dostajemy od niego korespondencję. Codziennie pojawia się koperta, w której Gwiazdorek wypisuje dla nas zadania. Dzieci dostają jakieś małe kolorowanki, mają coś posprzątać, opowiedzieć miłe rzeczy, podziękować, dać buziaka. Zadania rodziców to zabawa z dziećmi, przeczytanie książki, miłe słowa, opowieści adwentowo-bożonarodzeniowe. Raczej drobiazgi, ale takie, które mają pomóc spędzić więcej czasu razem i skupić się na Miłości. Wydaje mi się, że pierwsze efekty już widać, a dopiero kilka dni za nami.

Odgracanie domu wciąż trwa. Wczoraj zapakowałam kolejne dwie siatki ubrań, które są mi za małe lub za duże. Czekają na wizytę w Caritasie. Nie lubię wyrzucać niczego. Najłatwiej by mi było pozbyć się rzeczy, gdybym wiedziała, że będą służyć konkretnej osobie, która rzeczywiście tego potrzebuje.

Staram się też pokazać dzieciom, że bycie dorosłym to niekoniecznie musi być zapracowanie i mrukowatość. Wracając z przedszkola gonimy za ptakami (dużo mew przylatuje w tym roku na nasze osiedle), biegamy, skaczemy i kręcimy się jak na karuzeli. Czasem czuję się trochę dziwnie, boję się reakcji otoczenia.


A jak Wy spędzacie tegoroczny Adwent?  

2 komentarze:

  1. Cieszę się, że udaje się Tobie sukcesywnie porządkować najbliższą przestrzeń, układać plan działania realizacji swoich marzeń, odkrywać swoje wnętrze i pasje. Może oferta coachingu jest kierunkowskazem, w jaką stronę podążać? :)
    Bardzo mi się podoba pomysł z listami od Gwiazdora z zadaniami do wykonania. Wszystkie służą do celebracji wspólnych chwil, poświęcenia uwagi bliskim. To jeszcze bardziej scala rodzinę i pogłębia więzi. Mam nadzieje, że się nie pogniewasz, jak wykorzystam ten patent również u siebie :)

    Nie czuj się skrępowana, jak skaczesz z dziećmi na dworze, gonisz z nimi ptaki.. To jest piękne :)

    Pozdrawiam cieplutko.
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Nie zawsze jest łatwo, ale staram się tym razem krok po kroku iść do celu, nawet jeśli są to małe, malusieńkie, niezauważalne kroczki...

      Usuń