Porządek to jest temat, z którym mam duży problem. Co dziwne, kiedy pracowałam zawodowo, byłam bardzo poukładana. Wszystko rozpisane z datami, papiery poukładane w segregatorze, sprawy do załatwienia wpisane w zeszycik i regularnie odhaczane ze szczegółowym opisem. Czyli zawodowo wzór do naśladowania, a w domu wielki rozgardiasz i bałagan. Nie umiem go opanować. Czuję dookoła chaos, nie wiem, od czego zacząć układanie i porządkowanie otoczenia.
Próbowałam robić listę rzeczy do zrobienia. Działała mniej więcej dwa dni. Próbowałam "Getting Things Done". Wszystko super, tylko jakoś nie umiem ani odpowiednio uporządkować ani realizować wszelkich zadań i projektów. Czytałam wiele mądrych książek o zarządzaniu czasem i pełna entuzjazmu wdrażałam w życie kolejne metody, które okazywały się skuteczne parę dni, ewentualnie parę tygodni.
Czuję się tym tak bardzo przytłoczona, że aktualnie załatwiam tylko sprawy najpilniejsze, które muszą być załatwione w tej chwili. Resztę wyrzucam z głowy, żeby się nie stresować.
Moje postanowienie na najbliższe dni: mniej Internetu, więcej porządku! I biorę się za nadrabianie zaległości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz