W życiu trzeba podejmować mnóstwo różnych decyzji, nawet jeśli jest się tak bardzo niezdecydowaną osobą jak ja. Niekiedy wybory są proste, łatwe i przyjemne. Czasem wymagają godzinnych przemyśleń i odwagi.
Decyzja, że podoba mi się miminalizm i chcę wprowadzać go w moje życie była bardzo prosta. Gorzej z realizacją, ale to dlatego, że upraszczanie życia jest procesem a nie efektem decyzji. Ten proces u mnie wciąż trwa i pewnie będzie trwał do końca życia.
Decyzja, że zakładam bloga o statystyce też była prosta. Chciałam. Dzieki pomocy męża udało się wszystko zorganizować i blog jest. Ostatnio cierpi na brak nowych treści, ale stare artykuły wciąż mają swoich czytelników, a ja jestem z tego dziecka prawie tak samo dumna, jak z moich dwóch synków.
Decyzja, że nie wracam na etat była trudna. Po otrzymaniu oferty trzy dni rozważałam wszystkie za i przeciw. I bardzo niepewnie zadecydowałam, że chwilowo zostaję w domu i rozwijam swoje zainteresowania. Będę się uczyć programować. Ciekawe, gdzie mnie to zaprowadzi... Trzymajcie za mnie kciuki, żebym nie żałowała.